Europa potrzebuje Holland’a

Koniec ery Sarkozego we Francji. Wybory prezydenckie wygrał socjalista François Hollande.

Większość dziennikarzy głównych polskich gazet oraz stacji telewizyjnych i radiowych kibicowała Sarkozemu. Do ostatniej chwili zdawali się liczyć, że nastąpi cud i dotychczasowy francuski prezydent uzyska reelekcję. W niedzielę 6 maja okazało się jednak, iż Hollande potwierdził liderowanie w sondażach przedwyborczych zwycięstwem i będzie kolejnym prezydentem Francji. W polskich mediach podniosły się wtedy głosy, że pomysły gospodarcze socjalistycznego kandydata są durne i na pewno nie będą realizowane. Ciekawe skąd ta pewność? Poza tym François Hollande to nie jest polityk „proreformatorski”. Cóż, w Polsce utarło się, że „proreformatorski” polityk to taki, który popiera oszczędzanie na publicznej oświacie najlepiej po przez jej oddanie w prywatne ręce i entuzjastycznie dereguluje wszystko, bo przecież wolny rynek to załatwi. Po co więc adwokatowi studia i aplikacja? Wystarczy, że będzie miała wolną i nieprzymuszoną wolę wykonywania zawodu adwokata.

Prezydentura Françoisa Holland’a jest potrzebna nie tylko Francji, ale także całej Europie. Mam nadzieję, że tchnie nowego ducha w Unię Europejską. Będzie tym przywódcą, który przypomni, iż lekarstwem na kryzys nie jest wyłącznie cięcie wydatków i wyprzedaż rodowych sreber. Zadba, aby w dokumentach europejskich znalazły się także pomysły na pobudzenie gospodarki. Przypilnuje, aby w kosztach kryzysu solidarnie uczestniczyli najbogatsi.

A jaka nauka powinna wyniknąć dla polskich dziennikarzy ze zwycięstwa Holland’a? Otóż, idzie w Europie czas na polityków, którzy uważają, że wzrost liczby sprzedanych luksusowych Bentley’i nie oznacza wzrostu dobrobytu całego społeczeństwa.

Comments are closed.