Odpowiedzialni Szkoci

Szkoci nie zerwali więzi z Wielką Brytanią. Zrobili to w sposób demokratyczny i obywatelski. Poszli do lokali wyborczych i zagłosowali w referendum. Nie bili się między sobą, nie strzelali za pomocą rakiet do pasażerskich samolotów, a tylko i aż tylko zagłosowali i w większości sprzeciwili temu, do czego namawiała ich własna lokalna władza. Nic dziwnego, że efekt takiego referendum wzbudził szczególne zdziwienie w Moskwie.

Porażka zwolenników separacji Szkocji od Wielkiej Brytanii wzbudziła również wielki żal w polskich mediach. Polscy dziennikarze, szczególnie ci młodsi wiekiem, zachowali się tak jakby bardzo im zależało na rozwaleniu Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. A że taki rozwój wydarzeń zaszkodziłby nie tylko Szkotom i Anglikom, w dalszej perspektywie całej Unii Europejskiej i wzbudziłby wielką radość Władimira Putina, to jakoś do nich nie docierało. Polskie media prezentowały sprawę jakby rozpad Wielkiej Brytanii był już przesądzony, naginając fakty i pomijając te, które takiemu wnioskowi przeczyły. Na końcu już po referendum dowiedziałem się, że 10 % różnicy między przeciwnikami a zwolennikami separacji to minimalna różnica! Jak szkoda – zdawali się mówić polscy dziennikarze – katastrofa nie nastąpiła.

Stała się rzecz niezwykle w dzisiejszych czasach rzadka. Większość Szkotów okazała się odporna na metody grających na emocjach specjalistów od PR. Szkoci pokazali, iż potrafią myśleć i analizować a nie tylko machać chorągiewkami i grać na dudach. Okazali się odporni na emocjonalną kampanię prowadzaną od dwóch lat przez szkocki rząd. Taką lekcję społeczeństwa obywatelskiego powinni sobie wziąć do serca wszyscy Europejczycy nie tylko niezbyt odpowiedzialni polscy, młodzi dziennikarze. Byłbym także rad gdyby tak się stało także w moim rodzinnym Bytomiu podczas listopadowych wyborów samorządowych.

Comments are closed.