Pałka policyjna i gałązka oliwna

W awanturze o uchodźców i emigrantów, którzy wytrwale maszerują do Europy coraz bardziej brakuje mi zdrowego rozsądku. Obowiązuje przekaz, który znakomicie sprzedaje się w internecie, telewizji, prasie i sprzyja skrajnym emocjom, do których zarządzania już ustawiła się kolejka polityków a może raczej kandydatów na wodzów. Jedni krzyczą, aby nikogo nie przyjmować, bo idzie do nas samo zło, które chce nas zniewolić i odebrać nasze dusze. Na granicach strzelać a na morzu topić, a jak już się jakimś cudem przedostaną to trzymać w obozach i segregować w zależności od wyznania, koloru skóry i faktu, jak kto często się goli. Drudzy domagają się wpuszczania jak leci, całusów na dzień dobry i darmowych mieszkań. A jak któryś z przyjezdnych pobije przed świętami w markecie faceta w stroju św. Mikołaja to bądźmy tolerancyjni, w końcu taka u nich kultura.

Te emocje podgrzewają dziennikarze, bo obrazki płaczących uchodźców lub emigrantów rzucających kamieniami bardzo dobrze się sprzedają. Objawił się też tłum polityków, który chce przy tym upiec swoje pieczenie. Zdaje się, że w tym chaosie informacyjnym, organizacyjnym i decyzyjnym zanika to, co od lat było tajemnicą sukcesów Unii Europejskiej – zdrowy rozsądek i umiejętność osiągania kompromisu.

Tymczasem zamiast straszyć albo narzekać trzeba rozwiązać problem i nie można tego zrobić tylko z użyciem pałki policyjnej albo tylko za pomocą gałązki oliwnej. Dzisiaj rozwiązaniem jest zastosowanie jednoczesne i pałki policyjnej i gałązki oliwnej. Nie ma innego wyjścia. Bo jeśli się pogubimy i damy ponieść skrajnym emocjom to szybko odczujemy skutki tego na własnej skórze i zatęsknimy za wolną, demokratyczną i liberalną Unią Europejską.

Po pierwsze trzeba ściśle egzekwować wspólne działania krajów Unii Europejskiej zmierzające do kontrolowania strumienia i rejestrowania ludzi przekraczających granice zewnętrzne Unii.

Po drugie uzgodnić między krajami Unii rozdział imigrantów do ośrodków w różnych krajach europejskich. Używam terminu uzgodnić a nie nakazać, bo solidarność to porozumienie a nie dyrygowanie z Brukseli.

Po trzecie zdecydowanie usuwać z grona imigrantów ludzi, którzy popełnili przestępstwa, są zamieszani w terroryzm lub mają na koncie udział w prześladowaniach. Żadnej taryfy ulgowej. Po to wydajemy pieniądze na różne tajne służby, aby tego pilnowały.

Po czwarte wprowadzić stanowczo realizowany program podziału tych, którzy przekroczyli nasze granice na uchodźców z terenów objętych wojną i prześladowaniami i na emigrantów ekonomicznych. Wbrew pozorom nie jest to trudne, wymaga tylko sprawnej organizacji.

Po piąte przygotować przyjazne programy adaptacji i asymilacji tych uchodźców, którzy w granicach Unii zostaną. Multikulti nie jest złe, jeśli połączone jest ze stanowczym egzekwowaniem krajowego i europejskiego prawa.

Po szóste pozostawić krajom europejskim decyzję czy i w jaki sposób traktować emigrantów ekonomicznych. Pomagać tym krajom, które będą chciały deportować takich ludzi do krajów pochodzenia.

I na koniec cały czas trzymać się zasady, którą nieco brutalnie wyartykułował prezydent Czech Milos Zeman – Przybyłeś do nas, szanuj nasze prawa i obyczaje, jeśli nie chcesz to wracaj skąd przybyłeś.

Wiem, że przeprowadzenie takich działań bez ulegania emocjom, rozumiejąc cudzą tragedię, jednocześnie odsiewając oszustów, cwaniaków i zwykłych bandytów będzie szalenie trudne, ale są w Europie ludzie, którzy to potrafią. Wiem, że będzie to kosztowało wielkie sumy z naszych podatków, ale wydanie tych pieniędzy bardzo się nam opłaci.

Takie twarde, z zachowanie zasad humanitaryzmu, postępowanie jest nam w Unii Europejskiej niezwykle potrzebne. Zarówno w interesie rzeczywistych uchodźców z Syrii czy Erytrei jak nas wszystkich, aby chronić się przed działaniami skrajnej prawicy i skrajnej lewicy zmierzającymi do rozwalenia Unii Europejskiej.

Comments are closed.