Bejsbolowy kij a sprawa polska

Czy zauważyliście, że ostatnio wszyscy w Prawie i Sprawiedliwości mówią językiem Zbigniewa Ziobro? Jeszcze do niedawna przekaz PiS-u był zróżnicowany. Byli radykałowie, zwolennicy przykręcenia śruby, ale byli także tacy, którzy przynajmniej pozornie dopuszczali jakąś wolę kompromisu. Teraz przekaz dnia w PiS-ie brzmi tak jakby pisano go w Ministerstwie Sprawiedliwości. Przekaz ten na użytek mojego tekstu streszczę w jednym zdaniu: „Mamy bejsbolowy kij i nie zawahamy się go użyć”. Nikt oczywiście tak wprost tego ujmuje, ale czy nie uważacie, że takie słowa pasują jak ulał do otaczających Zbigniewa Ziobro hunwejbinów? Kto byli hunwejbini? Proszę sobie sprawdzić w Wikipedii. Tego przekazu używa także prezydent Andrzej Duda i z nim najwyraźniej wejdzie w kampanię prezydencką.

Po zeszłorocznym zwycięstwie wyborczym PiS-u wydawało się, że w interesie tej formacji politycznej i osobiście prezydenta Dudy jest obniżenie temperatury sporu politycznego w Polsce. Tak nakazywał zdrowy rozsądek i chęć pozyskania wyborców umiarkowanych w tegorocznych wyborach prezydenckich. Zwyciężył jednak plan polityczny Zbigniewa Ziobry, zaakceptowany przez Jarosława Kaczyńskiego. Polega on na eskalacji agresji politycznej, której towarzyszy język faktycznego zamachu stanu. Pierwszą pokazową ofiarą mają być polscy sędziowie, szczególnie ci z Sądu Najwyższego.

Jestem tym nieco zdziwiony. Co za specjalista od marketingu politycznego podpowiedział PiS-owi agresję, jako receptę na zwycięstwo wyborcze Andrzeja Dudy? Co za analiza stoi za przekonaniem, że Polaków nie trzeba przekonywać a wystarczy zastraszyć? A może uznali, że Andrzej Duda nie ma, z kim przegrać majowych wyborów i teraz hulaj dusza bez kontusza?

Ta agresja ze strony polityków PiS-u może mieć uboczny skutek dla tych polityków z poza tej formacji, którzy bardziej lub mniej dyskretnie z nią kolaborują. Chociaż bardziej pasuje tutaj termin: handlują. W zamian, bowiem za różnego rodzaju przysługi udzielają PiS-owi wsparcia. Weksel polityczny, który na tę okoliczność dostali od PiS-u zdaje się wchodzić w czas wymagalności. Atak telewizji publicznej na prezydenta Katowic Marcina Krupę zdaje się to potwierdzać. Telewizyjni specjaliści od propagandy przypominają – lada moment prezydent Duda będzie potrzebował poparcia, pamiętajcie o tym.

Pytanie na podsumowanie niniejszego tekstu brzmi: Czy w PiS-ie wiedzą, że języka Zbigniewa Ziobry nie można używać bezkarnie? Przekonanie, iż sześćdziesięciu sędziów Sądu Najwyższego, przeważnie profesorów, przestraszy się kilku magistrów z kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości jest bardziej dowodem na głupią arogancję niż polityczną przenikliwość. Jeśli ktoś, zatem zaczyna wymachiwać bejsbolowym kijem musi mieć świadomość, co się stanie, jeśli przekroczy granicę i komuś przyłoży. Nie chcę nawet myśleć o tym, co będzie, gdy hunwejbini Zbigniewa Ziobry przekroczą tą granicę.

Comments are closed.