Bigos wyborczy na winie

Dziś mój autorski bigos wyboczy na winie, czyli o wyborach, co się nawinie.

W portalu Bytomski.pl przeczytałem utyskiwania na temat mizerii programowej startujących w Bytomiu ugrupowań. Mnie jednak bardziej od tego, co kandydaci mówią o swoich programach martwi to, czego nie mówią a potem jak wygrywają próbują realizować.

Poprzedni prezydent miasta Piotr Koj zapowiadał, że zmieni Bytom natomiast nie informował, iż zadłuży miasto i będzie prowadził bezsensownie nierozsądną politykę budżetową. Ostatnie cztery wyrazy w poprzednim zdaniu podkreślić wężykiem. To właśnie bezsensowna i nierozsądna polityka budżetowa Piotra Koja jest powodem trudnej sytuacji finansowej miasta, z którą następca Koja Damian Bartyla nie potrafi sobie poradzić. Dzieje sią tak mimo to, że wskaźniki zadłużenia nie są w Bytomiu takie złe. Tyle, że Bytom ma, mówiąc w dużym uproszczeniu, w miejskiej kasie mało wolnej gotówki, którą można by obsługiwać zadłużenie. Piotr Koj zapomniał a może po prostu nie wiedział, że z miejskiej kasy trzeba sfinansować wydatki sztywne a więc: szkoły, szpital, opiekę społeczną, placówki kultury, funkcjonowanie urzędu i dopiero po odliczeniu tych wydatków należy sprawdzić ile zostanie na inne cele, w tym spłatę kredytów.

Następca Piotra Koja Damian Bartyla obiecywał, że obudzi Bytom, ale zapomniał poinformować bytomskich wyborców, iż będzie koniecznie chciał sprywatyzować miejskie wodociągi. W wielkim skrócie można powiedzieć, że po dwóch latach rządów Bartyli okazało się, iż zamiast miejskich wodociągów mamy mieć stadion miejski z przyległościami. Ciekawe czy mieszkańcy Bytomia będą mogli skorzystać z prysznicy na stadionie, jeśli wzrośnie cena wody u nowego prywatnego właściciela wodociągów?

Do bigosu nawinęły się też prawybory „Życia Bytomskiego”. Ech!!! Gdzie te prawybory z lat minionych! Były orkiestra górnicza, telebimy, samochód-polewaczka, człowiek na koniu udający Tadeusza Kościuszkę, Jerzy Buzek udający samego siebie i Janusz Paczocha, który żadnemu przechodniowi nie przepuścił. Z tego wszystkiego ostała się tylko górnicza orkiestra. Prawybory wygrał zdecydowanie Bartyla. Wyjaśnić to można na dwa diametralnie rożne sposoby. Albo poparcie dla Bartyli jest rzeczywiście duże albo jego sztab wyborczy przesadził w swoich staraniach o „polepszenie” liczby głosów. Prawybory z lat 2010 i 2012 pokazują, że są tacy, którzy opanowali tę sztukę do perfekcji. Odpowiedź na pytanie, które wyjaśnienie jest prawdziwe poznamy 16 listopada.

Jako trzeci składnik nawinął się do bigosu wyborczego …. utwór muzyczny. Kilka dni temu odbyła się uroczystość odsłonięcia tablicy ku czci bytomskich Braci Kurkowych. Tablica znajduje się przed budynkiem Szkoły Podstawowej nr 46 im. Leona Kruczkowskiego. Udałem się na tą uroczystość z dwóch powodów, po pierwsze jestem absolwentem wyżej wymienionej szkoły a po drugie mam honor być odznaczony Krzyżem „Zasłużonemu Wielce dla Bractwa Kurkowego Grodu Bytomskiego”. Obecny był też inny absolwent szkoły nr 46 prezydent Bytomia Damian Bartyla. Wszystko odbyło się tak jak trzeba, sławna armata bytomskiego Bractwa Kurkowego dała ognia. Po wszystkim prezydent Bartyla pomaszerował w kierunku budynku szkolnego, aby haratnąć w gałę na nowym boisku szkolnym a orkiestra wojskowa zagrała na pożegnanie znaną wszystkim melodię z …. serialu „Alternatywy 4”. Nad wszystkim czuwa Gospodarz Domu?

One Response to “Bigos wyborczy na winie”

  1. Mimo iż na wiele spraw mamy inne spojrzenie to uważam, że piszesz ciekawie i jestem ciekaw Twojego punktu widzenia.