Czapeczka św. Mikołaja

Wstyd się przyznać – zamiast brać udział w ogólnonarodowym szale zakupów przedświątecznych przeczytałem projekt budżetu miasta Bytomia na rok 2015. Nudna to lektura. Treść bez zaskoczenia – mizeria i deficyt. Zapytacie, po co w takim razie czytałem? Można powiedzieć, że przeczytałem z przyzwyczajenia. Prezydent Bytomia Damian Bartyla raczej nie przeczytał. Po co miałby się denerwować? Zamiast tego wystąpił w roli św. Mikołaja i rozdawał darmowy przedświąteczny barszczyk na ulicy Dworcowej. Zupełnie jak w starym koszarowym dowcipie – jaki napis wita młode wojsko na bramie koszar? Witamy Was! A co pisze po drugie stronie bramy, od strony koszar? Mamy Was! Oj tak, po wyborach prezydent Bartyla ma nas. Zupełnie jak premier Orban ma Węgrów, a prezydent Erdogan ma Turków.

Pierwsza ciekawostka, jaką zauważyłem w projekcie budżetu miasta to suma planowanych dochodów. Równie nagle jak skoczyły w roku 2014 do prawie 740 mln zł tak teraz nagle spadły do prawie 690 mln zł. Znaczy prezydent Bartyla wrócił z podróży do krainy czarów i ocknął się w szarej powyborczej rzeczywistości. To akurat mogę zaliczyć Bartyli na plus, bo dalsze poruszanie się w oparach absurdu mogłoby szybko przestać być śmieszne. Druga ciekawostka to brak pomysłu na ograniczanie zadłużenia. Chociaż pierwsze dwa lata nowej kadencji to idealny czas na takie działania. W zamian mamy transzę obligacji na 25 mln zł, czyli rolowanie starych długów. Łącznie zadłużenie Bytomia ma wynieść na koniec przyszłego roku prawie 190 mln zł. Oczywiście o ile nie weźmiemy nowych kredytów. Z trzeciej ciekawostki wynika, że w przeciwieństwie do roku 2014 nie będziemy w roku 2015 szaleć z planem dochodów ze sprzedaży miejskiego majątku. Na rok 2015 plan sprzedaży przewiduje tylko plus minus 18 mln zł. Może i dobrze. Gigantyczne plany z roku 2014 pozostały na papierze, co wszakże nie przeszkodziło tych wirtualnych pieniędzy wydać na różne przedwyborcze atrakcje.

Nieoczekiwane podsumowanie bytomskich planów finansowych na rok 2015 przyszło z Katowic. Nowy marszałek województwa śląskiego Wojciech Saługa przy okazji prezentacji planów wykorzystania środków w ramach Obszarów Strategicznej Interwencji poinformował, iż musiał wytłumaczyć prezydentowi Bartyli, że nie ma możliwości wydatkowania większości 100 mln euro, które może pozyskać Bytom, na budowę nowego stadionu czy też jak mówią w bytomskim ratuszu kompleksu sportowego. Władze Bytomia będą musiały przygotować wnioski dotyczące rewitalizacji śródmieścia Bytomia. Zatem aby zbudować nowy stadion prezydent Bytomia może albo zaciągnąć na rachunek Bytomian kolejny kredyt albo po prostu poinformuje, że w sprawie kompleksu sportowego został źle zrozumiany. Stawiam na te drugie rozwiązanie.

Napisałem na początku, że lektura projektu bytomskiego budżetu na rok 2015 to nudne zajęcie. Prawdziwie pasjonującą lekturą będzie dopiero sprawozdanie z realizacji budżetu miasta za rok 2014, które już za parę miesięcy prezydent Bartyla będzie musiał przesłać bytomskim radnym. Szczególnie interesujące będą fragmenty dotyczące realizacji wirtualnego planu dochodów. Cóż od czerwonej czapeczki św. Mikołaja całkiem blisko do czerwonej czapeczki błazna. Ale to przyszłość. Póki, co w bytomskim ratuszu zbierają kasę na styczniowe wypłaty wynagrodzeń w miejskich instytucjach.

Comments are closed.