Demokracja i dyktatura

W zeszłym tygodniu zmarł generał Wojciech Jaruzelski. Z tej okazji wylano już morze atramentu. Omówiono różne aspekty trudnej drogi życia generała, zrelacjonowano każdy element jego pogrzebu. O tym, więc pisać nie będę.

Zainteresowało mnie natomiast jedno zdanie wypowiedziane przez prezesa Instytutu Pamięci Narodowej dr Łukasza Kamińskiego. Logika zaprezentowana przy tej okazji przez dyrektora IPN-u zadziwiła mnie okrutnie.

Łukasz Kamiński stwierdził, iż generał Wojciech Jaruzelski nie powinien być pochowany na Powązkach, ponieważ był „dyktatorem komunistycznym”. Nie będę polemizował z określeniem „dyktator”, bo bez wątpienia generał Jaruzelski „dyktatorem” był. Dyktatorzy bywali różni, także w naszej historii, ale nie będę dzielił w tym tekście historycznego włosa na czworo.

W przywołanym zdaniu dr Kamińskiego zastanowiło mnie, zapewne zamierzone, zestawienie słów „dyktator komunistyczny”. Jeżeli bowiem Jaruzelski nie może być pochowany na Powązkach, bo był „dyktatorem komunistycznym” czy to oznacza, że gdyby był zwykłym „dyktatorem” to z pochówkiem nie byłoby problemu? Jeśli odpowiedź na to pytanie jest twierdząca to w ustach prezesa Kamińskiego, urzędnika demokratycznego państwa, brzmi to, co najmniej dziwnie.

Rozpatrzmy jednak drugą wersję. Jeśli od rzeczownika „dyktator” odrzucimy przymiotnik „komunistyczny”, jako zbędny, propagandowy, ozdobnik, należy zinterpretować słowa Łukasza Kamińskiego, jako sprzeciw wobec pochowania na Powązkach „dyktatora”. W taki razie, dlaczego prezesowi Kamińskiemu nie przeszkadza pochowany na Powązkach marszałek Rydz-Śmigły? Jakby na to nie spojrzeć Rydz-Śmigły był jednym z dyktatorów II RP i trudno go uznać za demokratycznego przywódcę.

Chciałbym, zatem wiedzieć, o co chodziło prezesowi Instytutu Pamięci Narodowej, urzędnikowi utrzymywanemu z publicznych pieniędzy demokratycznego państwa? Czy aby tak samo rozumiemy słowa „demokracja” i „dyktatura”?

2 komentarze to “Demokracja i dyktatura”

  1. Czubak, Twoje rozważania są zbyt wysublimowane by zrozumiało je 90 proc. Polaków a co dopiero prezes, pożal się boże , IPN

  2. Niewykluczone, że masz Andrzej rację, ale jak mawiał niejaki Krzysztof Janik, trzeba czasami coś napisać w celu pedagogicznym.