Igrzyska warszawskie
Zostało już niewiele dni do warszawskiego referendum. A właściwie powinienem napisać: do igrzysk politycznych w mieście stołecznym. Trudno inaczej nazwać to, co dzieje się w Warszawie. Ma to już niewiele wspólnego z inicjatywą obywatelską, którą było gdzieś na początku. To zresztą problem nie tylko warszawskiego referendum. Nacisk polityczny i szum medialny powoduje, że referenda odwoławcze mają coraz mniej wspólnego z inicjatywami obywatelskimi, a stają się coraz częściej elementem magla politycznego.
Nie będę zachęcał lub zniechęcał warszawiaków do udziału w referendum. To powinna być ich decyzja, którą podejmą w oparciu o ocenę działalności prezydent Gronkiewicz-Waltz. Tak przynajmniej powinno być w teorii. W praktyce jak widać, słychać i czuć jest inaczej. Ja w Bytomiu wziąłem udział w referendum i dołożyłem swój głos do odwołania prezydenta miasta, bo uważałem, że kiepsko się sprawuje. I właśnie, dlatego żenują mnie argumenty dowodzące, iż udział w referendum odwoławczym to obowiązek obywatelski. G……. prawda. Ważność referendum odwoławczego zależy od poziomu frekwencji a więc inicjatorzy muszą przekonać mieszkańców miasta do odmeldowania się przy urnie. Jeśli zamiast przestawiać argumenty za odwołaniem opowiadają głodne kawałki o obowiązku obywatelskim to znaczy, że brak im argumentów.
Po tym przydługim wstępie postawię postulat rewolucyjny – moim zdaniem, instytucję referendum odwoławczego należy zlikwidować. Magiel polityczno-medialny spowodował, że referenda takie mają już coraz mniej wspólnego z rzeczywistymi inicjatywami obywatelskimi. Zetknąłem się już z przypadkiem referendum w małym mieście, w którym grupa inicjatywna zatrudniła do przeprowadzenia akcji agencję reklamową ze stolicy. Doszło do kuriozalnej sytuacji, w której przywieziona z Warszawy ekipa profesjonalnych agitatorów i hostess przekonywała mieszkańców miasta, że ich burmistrza trzeba odwołać. Warszawscy fachowcy od PR, na co dzień zajmujący się reklamą proszków do prania i intymnej bielizny opracowali sposób obalenia burmistrza. Co to ma wspólnego z inicjatywą obywatelską? Niewiele.
W 2002 r. przy dużej akceptacji społecznej wprowadzono bezpośrednie wybory prezydenta miasta, burmistrza i wójta. Wtedy świadomie zrezygnowaliśmy z prostego mechanizmu odwołania włodarza gminy w trakcie kadencji i daliśmy mu mandat na pełne cztery lata. Owszem zdarzają się przypadki ekstremalne związane z podejrzeniami popełnienia przestępstwa. Ale takie sytuacje powinny rozwiązywać szybko i sprawnie prokuratura i sąd. Pytanie, dlaczego tak często okazuje się, że są to oskarżenia bezpodstawne a jak są realne podstawy to sprawy ciągną się zdecydowanie za długo, to temat na oddzielną dyskusję.
Wracając do warszawskich igrzysk. Gdybym miał prognozować wynik referendum to stwierdziłbym, że nie będzie skuteczne gdyby nie jedna wątpliwość – prezydent Gronkiewicz-Waltz jest z Platformy Obywatelskiej. To powoduje, że pozostawię sprawę otwartą. W tej kadencji samorządu terytorialnego w dużych miastach tzw. prezydenckich odbyło się dotychczas 10 referendów odwoławczych. Tylko 2 były skuteczne, ale w obu przypadkach dotyczyło to prezydentów miasta z PO. A więc znów polityka.
No, wreszcie się w pełni z Tobą zgadzam! 🙂