Łapaj złodzieja!

Naczelny Prezes Jarosław Kaczyński mnie rozczarował. Sądziłem, że aby bronić spadających notowań Prawa i Sprawiedliwości zarządzi kompletną likwidację wynagrodzeń dla parlamentarzystów i ministrów. Działacze PiS-u przeszliby na stypendia w spółkach skarbu państwa a reszta polityków musiałaby zacisnąć pasa i zbierać suchy chleb. Tymczasem Naczelny Prezes zarządził obniżkę tylko o 20 %. Obniżka ma dotyczyć parlamentarzystów, ministrów i …. samorządowców. Jeśli Naczelny Prezes ma przykrość to, dlaczego samorządowcy mają jej nie mieć? Inna sprawa, że może ktoś wreszcie wyjaśni Naczelnemu Prezesowi, iż nie istnieje w Polsce prezydent miasta, który zarabiałby więcej od premiera czy ministra i jeszcze pobierał nagrody. Prawo na to nie pozwala już od ponad 10 lat. W sumie, zatem wystąpienie Naczelnego Prezesa zabrzmiało tak jakby drobny złodziejaszek podprowadził nam portfel i teraz zaczął krzyczeć: Łapaj złodzieja!

Tekst powyżej był sarkastycznym wstępem, dalej będzie podobnie.  Wiecie, kto wymyślił wynagrodzenia dla parlamentarzystów? Brytyjczycy w drugiej połowie XIX wieku. Po to, aby te zaszczytne funkcje mogli obejmować wszyscy wybrani przez wyborców a nie tylko bogaci właściciele ziemscy lub fabrykanci, których stać było na utrzymanie podczas pobytu w Londynie i wykonywanie hobby w postaci służby publicznej. W stanowym społeczeństwie brytyjskim był to jeden z kroków do złamania władzy oligarchii. Dzięki temu premierem Wielkiej Brytanii mógł zostać nie tylko syn szkockiego rolnika James Ramsay MacDonald czy syn walijskiego nauczyciela David Lloyd George, ale także Winston Churchill, pochodzący z arystokracji, tyle, że z bocznej niedziedziczącej rodowych tytułów i majątków linii. Dzisiaj w Polsce Naczelny Prezes uznał, iż czas skończyć z takimi fanaberiami. Stworzył już PiS-owską oligarchię. Przez dwa i pół roku pieniądze płynęły do niej, szerokim strumieniem, z publicznej kasy. A teraz już, tłuste oligarchiczne PiS-owskie koty mogą poświęcić się rządzeniu Polską i wymyślaniu nowych sposobów zasysania publicznej gotówki. Wszytko to oczywiście za skromne oficjalne wynagrodzenia. Polecam skorzystanie z doradztwa Władimira Putina i jego kolegów. Oni opanowali to do perfekcji.

Przerażenie, panika i zacięta determinacja malujące się na twarzy Naczelnego Prezesa, gdy obwieszczał cięcie o 20 % mogą wskazywać, iż czas najwyższy, aby wreszcie osiągnął on stan władzy niczym nieograniczonej. Jeśli bowiem dalej będzie musiał podejmować decyzje polityczne pod presją ciągle jeszcze funkcjonujących w Polsce mechanizmów demokratycznych zdemoluje nasz kraj tak, że nie będzie już, czego zbierać. Ładna perspektywa – albo zaakceptujemy niczym nieograniczoną władzę Naczelnego Prezesa albo załatwi on nam taką małą prezesowską apokalipsę.

Najbliższe miesiące pokażą, zatem czy to początek końca władzy Naczelnego Prezesa czy wręcz przeciwnie początek kultu nieomylności Naczelnego Prezesa. Niewątpliwie jednak jedno już Naczelny Prezes osiągnął. Jak wynika z badań socjologicznych połowa Polaków uważa, że premier powinien zarabiać góra 10 tys. złotych. Oligarchowie są pewnie coraz bardziej zadowoleni. Łapaj złodzieja!

Comments are closed.