Od starego, wkurzonego i zmęczonego ….

Długo zastanawiałem się czy napisać tekst o wyborach przewodniczącego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Czy to ma jeszcze sens, bo jako członek SLD czuję stary, wkurzony i zmęczony? W Polsce dzieją się przecież rzeczy, które usuwają kampanię wyborczą o fotel lidera SLD na trzeci plan. Na dokładkę marnie ta kampania wygląda szczególnie, gdy zestawimy ją z sytuacją w Platformie Obywatelskiej, w której kandydaci do przywództwa potrafili się dogadać. Natomiast w SLD w tym czasie życie toczy się starym rytmem. Liczba chętnych do schedy po Leszku Millerze świadczy, iż przynajmniej niektórzy z tej stawki jeszcze nie zrozumieli, co stało się w zeszłym roku.

Mimo wszystkich wątpliwości i tego, że jestem stary, wykurzony i zmęczony uznałem, że jeszcze jest cień szansy na naprawę SLD i warto napisać ten tekst. Polityka jest w gruncie rzeczy czynnością prostą jak konstrukcja cepa, dlatego zgłaszam tylko trzy proste postulaty. Zakończę informacją, kto moim zdaniem daje, chociaż cień szansy na realizację postulatów.

Postulat pierwszy. SLD potrzebuje przywódcy charyzmatycznego, otwartego na ludzi, potrafiącego normalnie rozmawiać, zdolnego stworzyć wspólnotę działaczy lewicowych chcących zrobić coś dla Polski i Polaków. Nie oczekuję cudu i przywództwa na miarę Aleksandra Kwaśniewskiego. Ale stać SLD na kogoś, kto w przeciwieństwie do Leszka Millera nie będzie płyną z prądem zebrań partyjnych i w przeciwieństwie do Ryszarda Petru nie tylko wie, kiedy ale także wie jak.

Postulat drugi. Czas, aby SLD zaczęło szukać wyborców tam gdzie oni są a nie tam gdzie według partyjnych ideologów powinni być. Nie ma sensu oczekiwać, że zagłosują na nas ci, którzy według teoretycznych modeli powinni to zrobić. Tworzenie alternatywnej rzeczywistości politycznej zostawmy partii Razem. Dzisiaj wyborcy lewicy i obecni i potencjalni protestują przeciw działaniom PiS-u razem z KOD-em. Ich związek polityczny z lewicą zmniejsza się wprost proporcjonalnie do każdej wypowiedzi Leszka Millera popierającej najważniejszego prezesa.

Postulat trzeci. Oczekuję, że będzie dalej realizowany projekt Zjednoczonej Lewicy. Jeżeli SLD chce być jeszcze traktowane poważnie to nie może postąpić inaczej. Nie można żartować z ponad miliona Polaków, którzy głosowali na listę Zjednoczonej Lewicy. Już raz SLD sobie z Polaków zażartowało wystawiając Magdalenę Ogórek w wyborach prezydenckich.

Jestem przekonany, że wspominany wyżej cień nadziei na realizację moich trzech postulatów daje jedynie sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski. I chociaż jestem starym, wkurzony i zmęczony swój głos oddam na niego. Co dalej? Ducha nie gaście, duch się jeszcze może przydać.

2 komentarze to “Od starego, wkurzonego i zmęczonego ….”

  1. Czubak, czy Cię bóg opuścił? Gawkowski, który nie ma krzty charyzmy, nie lubi ludzi a i w elektoracie nie cieszy się szacunkiem?

  2. 1) Gawkowski może się jeszcze czegoś nauczyć.
    2) Możesz mi wskazać jakiegoś kandydata z dziesiątki spełniającego Twoje kryteria? 🙂
    3) Boga opuściłem sam. 🙂