Rozdwojenie jaźni

Obejrzałem wywiad z bytomskim radnym Mariuszem Kurzątkowskim zamieszczony na portalu Silesia24. Skłoniło mnie to do krótkiej refleksji nad sposobem sprawowania mandatu radnego miejskiego.

Radny Kurzątkowski należy do tej grupy radnych, których postępowanie zawsze mnie zadziwiało. Radny Kurzątkowski należy do rządzącej większości. Wydaje się, że jest lubiany w swojej dzielnicy, oczywiście nie przez wszystkich. Jak trzeba załatwi wykoszenie trawnika, naprawę chodnika czy sprowadzi dodatkowy patrol Straży Miejskiej. Ale także na spotkaniu z mieszkańcami skrytykuje Prezydenta Miasta i stwierdzi, że jego urzędnicy niczego nie potrafią. Tego samego Prezydenta Miasta, którego na sesjach Rady Miejskiej i posiedzeniach komisji bez szemrania popiera.

Jest radnym, który swoją pozycję opiera na swoistym rozdwojeniu jaźni. Bez cienia refleksji, że patologie władzy, które krytykuje są także efektem jego głosowania za pomysłami przedkładanymi przez prezydenta Bytomia Piotra Koja.

Aby zbytnio się nie znęcać nad radnym Kurzątkowskim w końcu nie on pierwszy i nie ostatni, jako podsumowanie przytoczę historię, którą opowiedział mi pewien były bytomski radny. Nazwijmy go X. Wydarzenie miało miejsce w zamierzchłych czasach I kadencji Rady Miejskiej w Bytomiu w latach 1990-1994. Radny X był wtedy członkiem Komisji Rewizyjnej. W trakcie analizy wykonania budżetu zauważył, iż ówczesny Prezydent Bytomia naruszył dyscyplinę budżetową i dokonał przesunięcia w budżecie, do którego nie był upoważniony. Radny X nie powiedział innym członkom komisji, którzy nie zauważyli przekroczenia, o swoim odkryciu. Delikatnie, po posiedzeniu komisji zapytał skarbniczkę, czy nie jest to jakaś pomyłka. Już na drugi dzień prezydent zaprosił go na spotkanie. W gabinecie prezydenta radny X usłyszał propozycję – ty zapomnisz o tym, co odkryłeś, my to skorygujemy, a w rewanżu zostanie wyremontowana szkoła w twojej dzielnicy i zostaniesz przedstawiony lokalnej społeczności, jako główny sprawca remontu. Umowa została zawarta i zrealizowana.

Zadowolony był prezydent, zadowolony był radny i pewnie zadowoleni byli także nauczyciele i rodzice z remontowanej szkoły. Odpowiedź na pytanie czy takie postępowanie jest dobre dla miasta pozostawię czytelnikom.

Comments are closed.