Sezon ogórkowy w BPK

W zasadzie lato powinno być tzw. okresem ogórkowym, w którym nic ciekawego się nie dzieje. Tymczasem w Bytomiu niemalże u progu tego okresu złożył rezygnację Zenon Przywara prezes Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, czyli bytomskich wodociągów. Zatem okres ogórkowy w Bytomiu zakończył się zanim zdążył się zacząć.

Kilka miesięcy temu, w atmosferze skandalu, prezydent Bytomia Damian Bartyla odwołał prezesa BPK Dawida Ziębę. Zastąpił go samorządowy urzędnik z Piekar Śląskich Zenon Przywara. Nowemu prezesowi nie umknęła fatalna sytuacja bytomskiego komunalnego zarządcy dostawy wody i odbioru ścieków. Pewnie nieco się zdziwił jak łatwo było doprowadzić miejskie wodociągi na skraj katastrofy. Zlecił, więc zewnętrznej firmie audytorskiej przeprowadzenie audytu działań spółki w okresie kierownictwa poprzednika. Stało się tak za wiedzą i zgodą prezydenta Bartyli. Raport audytorów, który w efekcie powstał póki, co pokrywa się kurzem w sejfie prezydenta Bytomia. Ale zanim tam trafił, jego treść okazał się dla prezesa Przywary tak porażająca, że została przesłana do prokuratury. Zasadne jest w tej sytuacji pytanie – co na to prezydent Bartyla? Na ratuszowych korytarzach mówi się, że Damian Bartyla na początku nie mógł uwierzyć, iż zgodził się na przeprowadzenie audytu. Tak to jest jak polityk z przyzwyczajenia wszystko wszystkim obiecuje. Zaraz po wspomnianym zdziwieniu ….. do dymisji podał się prezes Przywara. Ciekawe czy prezes zrezygnował, bo uznał, że posada szefa bytomskich wodociągów to zajęcie dla kaskadera czy też może dostał z pierwszego piętra bytomskiego ratusza propozycję z gatunku tych nie do odrzucenia? Niezależnie od tego, która z tych odpowiedzi jest prawdziwa nic dobrego to Bytomiowi nie wróży.

I tak BPK zostało bez prezesa. Niektórzy dobrze poinformowani obserwatorzy życia toczącego się w bytomskim ratuszu twierdzą, że za ostatnim ruchem personalnym w BPK stoi były prezes Dawid Zięba. Ma na to wskazywać powierzenie tymczasowego kierownictwa w BPK protegowanemu Zięby Danielowi Skibie. Ale na drodze do objęcia przez Skibę funkcji pełnego prezesa stanęła Rada Nadzorcza BPK, której posiedzenie w sprawie powołania zostało odroczone. Uff ….. a miał być sezon ogórkowy.

W każdym razie prezydent Bartyla po powrocie z urlopu, na który udał się zaraz po lekturze wspomnianego wyżej audytu, będzie miał sporo problemów do rozwiązania. Chociaż jak twierdzą przywołani wyżej obserwatorzy życia ratuszowego Damian Bartyla nie jest już zainteresowany skutecznym rozwiązywaniem bytomskich problemów. Dlaczego? Bo ….. nie wystartuje w wyborach prezydenta Bytomia w roku 2018. Ma go zastąpić były już bytomski radny Jakub Snochowski. Kalkulacja jest podobno prosta jak konstrukcja cepa: radny Snochowski został prezesem spółki miejskiej Bytomski Sport (dlatego musiał złożyć mandat radnego miejskiego) i jako prezes zbuduje stadion. Nawet jak nie zbuduje stadionu to zawsze w odwodzie są piękne wizualizacje. Ten sukces ma mu zapewnić zwycięstwo wyborcze. Jeśli to prawda to niechybny znak, że bałwanienie do kwadratu zakreśla w Bytomiu coraz większe kręgi. A co to ma do sytuacji BPK? Całkiem sporo. Tlen do bieżących działań spółki Bytomski Sport może skutecznie dostarczyć tylko BPK. Odpowiednie kierownictwo w BPK jest, zatem niezwykle potrzebne. Tylko tam są, bowiem jeszcze jakieś miejskie pieniądze, które można łatwo przehulać.

Blogowy wpis, który przeczytaliście miał być komentarzem do bytomskich wydarzeń, ale zamiast tego wyszedł tekst przypominający programy Bogusława Wołoszańskiego z cyklu „Sensacje XX wieku”. Brak w Bytomiu sezonu ogórkowego, za to jest coraz więcej zgniłych ogórasów.

Comments are closed.