Skumbrie w Tomacie

Czas podsumować wydarzenia pierwszych tygodni nowego 2012 roku w Bytomiu. Wybrałem dwa zdarzenia, które mógłbym zamknąć stwierdzeniem – A nie mówiłem!

Bytomskie władze zabrały się na początku roku ze zdwojoną siłą do likwidowania szkół. Prawie rok temu napisałem o tych planach, iż obrońcy likwidowanych szkół powinni porzucić nadzieję. Nieco się pomyliłem, nie wszyscy musieli porzucić nadzieję. Nie wszystkie zeszłoroczne plany zostały zrealizowane. Przewidziany pierwotnie do likwidacji Zespół Szkół Ekonomiczny nadal będzie istniał, ale zlikwidowana zostanie inna bytomska szkoła średnia, popularny „Elektronik” (w moich czasach szkolnych mówiło się „Elektryk”, postęp robi swoje). Dlaczego natomiast przeceniłem prezydenta Koja? Miałem go jednak za poważnego człowieka. Jeśli rok temu stanowczo twierdził, iż niezbędne dla funkcjonowania miasta jest zlikwidowanie Zespołu Szkół Ekonomicznych to, co się nagle stało, iż teraz już nie jest niezbędne? Czyżby sytuacją finansowa miasta nagle się poprawiła? Jakaś elementarna odpowiedzialność za słowa czasami się przydaje.

Jest dla mnie niezrozumiała determinacja i pośpiech, z jakim prezydent Koj i radni Platformy Obywatelskiej oraz Stowarzyszenia Bytom Przyjazne Miasto dążą do likwidacji Zespołu Szkół Eletryczno-Eletronicznych. Mogę zrozumieć, że sieć szkół podstawowych i gimnazjalnych powinna być elastyczna i uzależniona od demografii i stanu finansów miejskich. Natomiast przy kształtowaniu sieci szkół średnich pamiętać też trzeba o innych aspektach takich jak zapotrzebowanie na absolwentów, poziom nauczania itd. Dlaczego więc atak władz miejskich został przeprowadzony na zasłużoną bytomską szkołę średnią? Myślę, że jeszcze w tym roku się dowiemy, bo o oszczędności raczej tu nie chodzi.

Drugie wydarzenie, na które zwróciłem uwagę to uchwała, której przyjęcie przemknęło prawie niezauważone w hałasie spowodowanym protestami uczniów „Elektronika”. Chodzi o dokument, który w dużym skrócie można nazwać regulaminem opłat za wodę deszczową, która spada na nasze dachy. A mówiąc już wprost o wprowadzenie kolejnej opłaty, która obciąży domowe budżety bytomian. W zeszłym roku pisałem już o trudniej sytuacji finansowej Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, które będzie beneficjentem środków z tej opłaty. Pięć lat rządów ekipy Piotra Koja doprowadziło do zapaści finansowej tej miejskiej spółki. Aby ją ratować zastosowano metodę, którą można streścić jednym zdaniem – ratuj się, kto może! W tym przypadku ratunek znaleziono w kieszeniach bytomian. A jeszcze całkiem niedawno, kiedy piszący te słowa był przewodniczącym rady miejskiej, pieniądze za odbiór deszczówki trafiały do BPK z budżetu miasta. Prezydent Koj zlikwidował tą pozycję budżetową, zwolnione pieniądze przeznaczył na inne cele (np. spłatę odsetek od nietrafionych kredytów), a teraz obudził się z ręką w …. nocniku.

Wspólny mianownik tych dwóch wydarzeń to fatalne planowanie finansów miejskich, które z roku na rok niepostrzeżenie pogrążą Bytom. Od pięciu lat prowadzona jest polityka kredytowa, która nie uwzględnia struktury wydatków miejskich i w konsekwencji wymusza chaotyczne działania oszczędnościowe. I kredyty i oszczędności mogą przynosić pożytek, ale w Bytomiu te dwie czynności przypominają machanie cepem w powietrzu. Bytomskie finanse to dziurawa łajba. Ciągle gdzieś przecieka. A to jakiś radny potrzebuje działki, a to inny radny potrzebuje hałdy, o mnożeniu stanowisk kierowniczych pod potrzeby wiceprezydenta Wołosza nie wspomnę.

Kilka dni temu zagadnął mnie na ulicy jeden z mieszkańców Bytomia. Zapytał się czy ja to ja i czy jeszcze zajmuję się polityką. Gdy na pierwsze pytanie odpowiedziałem tak, a na drugie nie, westchnął i rzekł: „Szkoda, na polityce można zarobić”. Jak powiada stare polskie przysłowie – Tu jest pies pogrzebany. Coraz częściej wybieramy, także w Bytomiu, polityków, którzy przede wszystkim chcą zarobić i z zarządzania publicznymi pieniędzmi najlepiej wychodzi im sprawdzanie czy na ich prywatne konta wpływają należne im przelewy. Skumbrie w tomacie, jak wybraliście tak macie.

Comments are closed.