W oczekiwaniu na 30 rocznicę

Minął rok 2015 w Bytomiu i w reszcie Wszechświata. Mogę, więc napisać o jednej drobnej sprawie, która nurtowała mnie cały rok. Zastanawiałem się czy w moim rodzinnym mieście władze miejskie zauważą 25 rocznicę reaktywowania samorządu terytorialnego? Nie ma, co ukrywać, że byłem tym zainteresowany z powodów, co nieco egoistycznych. W końcu w 25 latach samorządu w Bytomiu zawarte jest 16 lat mojego życia. Nieskromnie przypomnę (a co będę sobie żałował), iż rekord długości sprawowania funkcji przewodniczącego bytomskiej Rady Miejskiej należy do mnie.

I faktycznie w tej sprawie władze Bytomia coś zauważyły. W maju 2015 r. przed rozpoczęciem obrad bytomskiej Rady Miejskiej uczczono chwilą milczenia pamięć tych kilkudziesięciu byłych bytomskich radnych, którzy już zmarli. Potem prezydent Bytomia zapowiedział, iż główne bytomskie uroczystości z okazji 25-lecia odbędą się w październiku. Na tej obietnicy (oczywiście niezrealizowanej) bytomskie obchody się zakończyły. Przyznam się szczerze – gdy się o tym dowiedziałem przez moment poczułem się jak weteran wojny wietnamskiej, który wspomina poległych w akcji kolegów. Ale przecież nie toczyliśmy przez ostatnie 25 lat w Bytomiu wojny i nie było poległych. Co więcej nie jest to zamierzchła przeszłość a żywa historia, której uczestnicy w większości żyją i mają się dobrze. Wszyscy oni byli kiedyś wybrani do pełnienia swych funkcji przez obywateli miasta Bytomia. Niektórzy wchodzili w skład koalicji rządzącej inni byli w opozycji. Cel był jednak wspólny, chociaż pewnie inaczej rozumiany. Przynajmniej tak mnie się zdawało. W każdym razie bywało w ciągu tych 25 lat różnie. Były rzeczy, które wyszły wspaniale, a były takie, które wyszły no powiedzmy …. średnio. Byli tacy, którzy w bytomskiej Radzie Miejskiej sprawdzili się i byli tacy, którzy sprawdzili się inaczej. Ale to nasza bytomska historia, innej nie będzie. I chociaż ilu bytomian tyle ocen minionych 25 lat to nie wolno o naszej historii zapominać.

W Krakowie, z którego magistratem mam obecnie większy kontakt niż z bytomskim, z okazji rocznicy zorganizowano spotkanie wszystkich osób, które przez 25 lat piastowały mandat krakowskiego radnego. W Krakowie zebrało się ponad 400 osób. Za to w Bytomiu najwyraźniej uznano, iż historia odrodzonego samorządu zaczęła się od Damiana Bartyli. Przed nią była czarna dziura. Bytomski ratusz zapomniał, że co prawda prezydent miasta to rzecz stała to jednak osoba pełniąca tą funkcję to rzecz przejściowa.

Nie pozostaje mi, zatem nic innego jak poczekać na 30 rocznicę w roku 2020. Niewykluczone, że wtedy i prezydent Bytomia Damian Bartyla i przewodniczący bytomskiej Rady Miejskiej Andrzej Wężyk też będą już tylko oczekiwać na decyzje podejmowane w ratuszu.

PS.

Obiecałem sobie, iż napiszę tekst o budżecie Miasta Bytomia na rok 2016. Ale w sumie analizę tego budżetu można przełożyć też na rok 2020. Przy okazji obchodzonej wtedy rocznicy radni miejscy będą mogli pochylić się nad pytaniem, dlaczego muszą tak dużo wydawać na spłatę kredytów, obligacji i innych zobowiązań zaciągniętych przez poprzedników.

Comments are closed.