Walka postu z karnawałem

Niedawno umieściłem na blogu wpis pt. „Cud nad kasą” dotyczący wykonania zeszłorocznego budżetu miasta Bytomia. Szczególnie analizowałem tam niezrealizowane plany miejskich dochodów. Niespodziewanie w katowickim dodatku do „Gazety Wyborczej” przeczytałem informację, która gdyby ukazała się tydzień wcześniej bardzo by mi pomogła w napisaniu zakończenia tekstu.

Wiadomość była pozornie mało sensacyjna, wręcz można było się jej spodziewać już od dawna. „Gazeta Wyborcza” poinformowała, iż miasto Bytom zrezygnowało z zakupu za symboliczną kwotę od fińskiego koncernu „Fortum” kompleksu budynków po Elektrowni „Szombierki”. Rzecznik prasowa bytomskiego magistratu Aleksandra Szatkowska oświadczyła dziennikarzowi, że władze Bytomia postępują odpowiedzialnie, ponieważ utrzymanie budynku kosztuje a w miejskim budżecie brak jest odpowiednich środków finansowych na ten cel. Z tej wypowiedzi można się domyślać, że w bytomskim ratuszu nie wierzą w możliwość rychłego sprzedania budynków dawnej elektrowni, co przypominam miało być ratunkiem dla miejskich dochodów w roku 2014.

No i fajnie, rozsądnego mamy prezydenta w Bytomiu. Ale zaraz, zaraz – czyżby w zeszłym roku prezydent Damian Bartyla był nieodpowiedzialny, ponieważ koniecznie chciał kupić od Finów Elektrownię „Szombierki” a w tym roku jest odpowiedzialny, bo już nie chce kupić? Tą nagłą zmianę można by zrozumieć gdyby w wyniku zeszłorocznych wyborów samorządowym zmienił się w Bytomiu prezydent miasta, ale przecież jest ten sam. Można by rzecz, że na naszych oczach rozegrała się walka postu z karnawałem – Bartyli powyborczo postnego z Bartylą karnawałowo-wyborczym.

Comments are closed.