Zróbmy ich w bambuko!
To nie będzie tekst o tym czy w sporze o uchwałę dotyczącą odbioru śmieci w Bytomiu rację ma prokuratura czy też władze Bytomia. To też nie będzie tekst o sporze w sprawie bytomskiego wysypiska śmieci. Nie jest to także tekst o tym czy jest potrzebne referendum w sprawie odwołania prezydenta Bytomia. To tekst o tym jak wszechogarniająca demoralizacja polskiej polityki dotarła do Bytomia.
Ale zacznijmy od początku zamieszania. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach uznał, kilka miesięcy temu, na wniosek prokuratury, za nieważne cztery kolejne uchwały bytomskiej Rady Miejskiej dotyczące odbioru śmieci. Uchwały obowiązujące od roku 2016 i za każdym razem niekwestionowane przez Wojewodę. Wiadomość o tym wzbudziła zainteresowanie działającego od pewnego czasu komitetu referendum w sprawie odwołania prezydenta Bytomia. Komitet nie może pochwalić się wielkimi sukcesami, bo już raz nie dał rady zebrać odpowiedniej liczby podpisów. Postanowił, zatem wykorzystać wyrok sądu administracyjnego i rozpowszechnia w Bytomiu informację, iż każdy mieszkaniec miasta z tytułu wyroku otrzyma 800 zł zwrotu za pobrane dotychczas przez miasto opłaty za odbiór śmieci.
Cóż, wszyscy już wiemy, iż działalność Jarosława Kaczyńskiego kompletnie zdemoralizowała polską politykę. Pełna jest teraz ludzi, którzy uważają za całkowicie uzasadnione zdobywanie władzy drogą mniejszych lub większych mało wyrafinowanych oszustw. Ale mimo to uważam, że wmawianie mieszkańcom Bytomia, iż dostaną 800 zł zwrotu plus odsetki to przekroczenie kolejnej, wydawałoby się nieprzekraczalnej, granicy podłości. Wyrok WSA jest nieprawomocny i nikt, na tym etapie, żadnego zwrotu nie dostanie. Mamienie ludzi, że jak złożą wniosek to miasto wyśle im przelew na 800 zł jest zwyczajnie nieuczciwe. Na marginesie cała ta sprawa świadczy, iż zwolennikom referendum brak jest pomysłu jak zmobilizować mieszkańców Bytomia do poparcia ich pomysłu.
Miasto Bytom albo już złożyło odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego, albo zrobi to lada moment. Musimy, więc poczekać na ostateczne rozstrzygnięcie, ale nawet, jeżeli wyrok WSA się utrzyma to mam poważne wątpliwości czy zwrot ma realną podstawę. Zmieniona zostanie tylko treść uchwały o odbiorze śmieci. Jest, co prawda interpretacja lansowana przez prokuraturę, iż należy stosować w takim przypadku przepisy ordynacji podatkowej, ale pod rządami ministra Zbigniewa Ziobro polska prokuratura jest coraz mniej wiarygodna i tak jest z jej interpretacją. Są prawnicy, którzy popierają interpretację prokuratury, ale są i tacy, którzy zwracają uwagę, iż w przypadku unieważnienia uchwał o odbiorze śmieci nie można stosować wprost przepisów ordynacji podatkowej, bo opłata za odbiór śmieci to nie tzw. podatek „abstrakcyjny”, który wpływa do budżetu państwa i dochód z niego może być przeznaczony na dowolne, dozwolone przez prawo, cele. Opłata za odbiór śmieci to zapłata za konkretną usługę, z której dochód może być przeznaczony wyłącznie na opłacenie spraw „śmieciowych”, w przeciwieństwie do wspomnianego wyżej podatku „abstrakcyjnego”. Podsumowując, jeśli ktoś będzie się domagać zwrotu od władz Bytomia 800 zł plus odsetki musi przygotować się na długotrwała batalię prawną, na której końcu może się okazać, że jedynym zadowolonym będzie kancelaria prawna, która go reprezentowała. Może się również okazać, że uzyskanie zwrotu opłat za śmieci zrodzi problem uregulowania należności za usługę ich odbioru. Cena uregulowana lepiej lub gorzej przez uchwałę Rady Miejskiej w Bytomiu zostanie zastąpiona przez rzeczywiste koszty tej usługi.
Zapytacie, dlaczego o tym piszę? Otóż moja 80-letnia ciocia, mieszkająca w Bytomiu zadzwoniła do mnie z radosną nowiną, że dostanie od miasta 800 zł plus odsetki. Próbowałem zgasić jej entuzjazm, ale ciocia odpowiedziała mi, że przecież tylko trzeba złożyć wniosek „w tym biurze na Rynku”. Niewtajemniczonym wyjaśniam, iż chodzi o …. biuro Komitetu Referendalnego. Dla mojej cioci, starszej Pani, słowo „biuro” brzmi poważnie i wiarygodnie, podobnie jak dla wielu starszych mieszkańców Bytomia. Łatwo, więc „zrobić ich w bambuko” przy tej okazji propagując idę referendum odwołującego prezydenta Bytomia. Zatem mam prośbę do inicjatorów referendum i przy okazji do wszystkich antyprezydenckich radnych w Bytomiu. Nie mam do Was pretensji o krytykę działań prezydenta Wołosza i także o to, że chcecie robić referendum w sprawie odwołania go na pół roku przed końcem kadencji samorządowej. Wasza sprawa, ale do kroćset, zachowujcie się przyzwoicie – nie „grajcie w bambuko” z moją 80-letnią ciocią.