Odbębniona rocznica

Minęła 90-dziesiąta rocznica III powstania śląskiego. Niby wszystko było w porządku. Władze Bytomia odprawiły stosowne uroczystości. Chociaż bardziej pasowałoby słowo: „odbębniły”.

W zeszłym roku jeszcze, jako bytomski radny miejski byłem jednym z inicjatorów podjęcia uchwały w sprawie uczczenia przypadającej w roku 2011 90-tej rocznicy III powstania śląskiego. Uchwała Rady Miejskiej zobowiązywała Prezydenta Bytomia do trzech rzeczy: do zwrócenia się do Prezydenta RP z prośbą o objęcie patronatu nad uroczystościami w Bytomiu, do powołania Komitetu Honorowego obchodów i co najważniejsze do rozpisania konkursu na upamiętnienie rocznicy w przestrzeni publicznej Bytomia.

Niby prezydent Koj wywiązał się z nałożonych na niego obowiązków. Wystąpił i otrzymał patronat prezydenta Komorowskiego nad bytomskimi obchodami, ale czy to odpowiednio wykorzystał? Powołał Komitet Honorowy obchodów, ale kto o tym wiedział? W obydwu sprawach można stwierdzić, że pies z kulawą nogą nie zauważył tych działań prezydenta Koja. W trzeciej sprawie – upamiętnienia III powstania czynności Koja można już tylko nazwać żałosnymi. Zamiarem radnych było trwałe upamiętnienie rocznicy powstania, za pomocą np. pomnika o niekoniecznie klasycznych kształtach. To miał rozstrzygnąć konkurs. Prezydent Koj zinterpretował zapisy uchwały w sposób tylko sobie wiadomy i rozpisał konkurs o tak niejasnych warunkach, że nikt się nie zgłosił. I wygląda na to, że ze swojego cwaniackiego działania jest bardzo zadowolony. Warto zapytać czy Prezydent Bytomia w tak ważnej sprawie powinien zachowywać się jak adwokat gangstera, który poszukuje luk w pracy prokuratora, aby uratować przed karą swego klienta? Niech każdy odpowie sobie sam na to pytanie. Nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz prezydent Koj i jego koledzy z bytomskiej PO pokazali, że Bytom jest ich własnością i żaden pomysł, którego nie mogą sobie przywłaszczyć nie ma prawa funkcjonować.

Zmarnowano szansę przypomnienia związanej nierozerwalnie z Bytomiem rocznicy powstania, które co rzadko się w historii Polski zdarzało, przyniosło sukces. Jednak przede wszystkim zmarnowano szansę promocji Bytomia, jako miejsca historycznych wydarzeń i rocznicowych uroczystości, np. z udziałem prezydenta Komorowskiego. Zwłaszcza, że w zjednoczonej Europie takie uroczystości nie muszą być okazją do manifestowania ciasno pojmowanego nacjonalizmu. Taka rocznica to okazja do politycznego pojednania i wzajemnego rozliczenia również tragicznych zdarzeń związanych z rocznicą. Ale żeby to zrozumieć i wykorzystać w interesie Bytomia trzeba wybiegać myślą trochę dalej niż próg gabinetu prezydenta miasta.

Comments are closed.