Wacek Wareda rządzi!

Nie będzie to tekst o przebiegu kampanii wyborczej, ani tym, kto w jej efekcie będzie rządził po 15 października. Będzie to tekst o fascynującej karierze Wacława Waredy. Zastanawiacie się – kto to Wareda? Jeśli pamiętacie „Karierę Nikodema Dyzmy” Tadeusza Dołęgi-Mostowicza to jednym z bohaterów drugiego planu był tam pułkownik Wacław Wareda. Świetny kompan „i do bitki, i do szklanki”, ustosunkowany w arystokratycznym towarzystwie i cieszący się zaufaniem najważniejszych kręgów rządowych, pewnie z dobrą kartą frontowego zagończyka. Wpływowy i ambitny wojskowy, tyle, że o miernych kompetencjach. No i co dalej zapytacie?

Właśnie eksplodowała personalna bomba w Wojsku Polskim. Na 100 godzin przed dniem wyborów parlamentarnych, z przyczyn oficjalnie nieznanych podali się do dymisji dwaj z trzech najważniejszych polskich dowódców wojskowych – Szef Sztabu Generalnego generał Rajmund Andrzejczak i Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych generał broni Tomasz Piotrowski. Prezydent Andrzej Duda zareagował, zgodnie z zasadą propagowaną przez innego drugoplanowego bohatera „Kariery Nikodema Dyzmy” ministra Jaszuńskiego: „Umiejętność kierowania polega na umiejętności podejmowania szybkiej decyzji”. Dlatego jeszcze tego samego dnia, w którym dotarły do niego generalskie dymisje, powołał na stanowisko Szefa Sztabu Generalnego generała broni Wiesława Kukułę, który chociaż od kilku miesięcy był Dowódcą Generalnym Sił Zbrojnych to wszystkie trzy gwiazdki generalskie zdobyte w ciągu pięciu lat zawdzięcza służbie w Wojskach Obrony Terytorialnej.

W szumie informacyjnym związanym z tymi wydarzeniami umknął jeden niezwykle ważny element – generał Kukuła jest pierwszym od 1918 (nie licząc pułkownika Aleksandra Kędziora, który krótko pełnił tą funkcję w Polskich Siłach Zbrojnych na przełomie 1939 i 1940) Szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, który swoje dowodzenie liniowe zakończył w zasadzie na szczeblu batalionu. Był dobrym dowódcą na szczeblu taktycznym w siłach specjalnych, ale nigdy nie dowodził ani brygadą, ani dywizją.  To trochę za mało doświadczenia i umiejętności jak na Szefa Sztabu Generalnego, bo trudno uznać za doświadczenie na szczeblu strategicznym dowodzenie Wojskami Obrony Terytorialnej. Zaliczył jedynie podyplomowe studia w polskiej Akademii Sztuki Wojennej już w trakcie służby w WOT. Zatem wypisz, wymaluj Wacek Wareda naszych czasów. Zaufany wojskowy najważniejszych PiS-owskich polityków. Tyle i jak się okazało aż tyle.

Rządzona przez Prawo i Sprawiedliwość Polska pełna jest kolonów Wacka Waredy pełniących mniej lub bardziej ważne stanowiska kierownicze, zaczynając od służb mundurowych poprzez regionalne i centralne urzędy rządowe, a kończąc na mniejszych i większych spółkach skarbu państwa. Chociaż Orlenem to kieruje klon Nikodema Dyzmy. Patronujący im szef wszystkich szefów Jarosław Kaczyński krąży niczym widmo po Polsce i opowiada historie, które wskazują, iż dotknęło go kompletne fiksum dyrdum. A tymczasem Wacek Wareda rządzi!

Comments are closed.