Baca i jego aparatura
Ryszard Kalisz zawieszony. Przypomniało mi to dowcip o bacy. Do bacy przyszedł patrol Milicji Obywatelskiej (dowcip jest stary, z czasów, kiedy policjant był jeszcze milicjantem). Dokonano przeszukania w zagrodzie u bacy i znaleziono aparaturę do pędzenia alkoholu poza państwowym monopolem spirytusowym. „To pójdziemy siedzieć” – stwierdził dowódca milicjantów. „To i za gwałt mnie posadźcie” – odpowiedział baca. „Dlaczego?” – zdziwił się milicjant, „Bo też mam aparaturę” – rezolutnie wyjaśnił baca. Z Ryszardem Kaliszem jest podobnie. Co prawda statutu SLD nie naruszył i mówi tylko o tym, że Sojusz powinien przyłączyć się do projektu Aleksandra Kwaśniewskiego, ale zdaniem większości członków Zarządu Krajowego SLD ma aparaturę do tego, aby statut SLD naruszyć. Ach gdyby jeszcze można było odebrać uchwałą Kaliszowi jego elokwencję!!! Ale nie można.
W gruncie rzeczy autorzy pomysłu zawieszenia Ryszarda Kalisza chętnie ukaraliby także Aleksandra Kwaśniewskiego za to, że odrzucił propozycję bycia dekoracją na gustownym wyborczym plakacie i ogłosił swój projekt. Niestety nie da się zlikwidować uchwałą zaufania Polaków do prezydenta Kwaśniewskiego. Ale i na to jest pewien sposób praktykowany w niektórych kulturach. Można zrobić szmacianą laleczkę Kwaśniewskiego i od czasu do czasu organizować zbiorowe akcje wbijania szpileczek w laleczkę.
Kpiny sobie urządzam, więc teraz na poważnie. Oczywiście można jeszcze długo organizować mniejsze i większe zebrania partyjne, na których uchwalać się będzie, że „słuszna racja” jest po naszej stronie. Ale czy nie warto zastanowić się poważnie nad faktem, że wystarczyła jedna konferencja prasowa Aleksandra Kwaśniewskiego zorganizowana w skromnym pokoju jego fundacji na tle paskudnie wyglądających żaluzji, a już notowania poparcia wyborczego „listy Kwaśniewskiego” są lepsze od notowań SLD? Ugrupowania dysponującego strukturami terenowymi i funduszami z tytułu ustawy o partiach politycznych.
Historia Europy ostatnich dwudziestu lat udowadnia, że lewica dominuje na scenie politycznej wtedy, gdy otwiera się na centrum życia politycznego. Taka sytuacja jest teraz w Polsce. Aleksander Kwaśniewski to rozumie i proponuje wielką listę centrolewicową, czyli szansę na dominację na polskiej scenie politycznej. Leszek Miller upierając się przy dotychczasowej konstrukcji zakłada, że w 2015 r. będzie można się do kogoś przykleić. Ciekawe, że moja przeklęta pamięć podpowiada mi, że w przed wyborami parlamentarnymi w 2001 r. Leszek Miller miał zupełnie inne zdanie.
Wracając do dowcipu o bacy, mam takie nieodparte wrażenie, że Aleksander Kwaśniewski ma aparaturę, a Leszek Miller nie.