Tusk może spać spokojnie

Już miesiąc nie maczałem pióra w atramencie, aby napisać tekst na mój blog. Tymczasem lewicowe życie polityczne, które w wolnych chwilach obserwuję przypomniało mi o swoim istnieniu. Ryszard Kalisz został wykluczony z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

W swoim poprzednim tekście pt. „Baca i jego aparatura” napisałem, że sprawa Ryszarda Kalisza przypomina mi stary dowcip o bacy. Okazało się, że życie przerosło dowcip o bacy.

Parę dni temu Włodzimierz Czarzasty w jednej ze stacji telewizyjnych oświadczył, iż krzywda Kaliszowi się niestanie, jeśli tylko powie, co będzie robił za rok. Ale Kalisz widocznie nie chciał wystąpić w roli wróżki i został uroczyście za to ukarany. Stosując tą logikę można również wyrzucić z SLD Włodzimierza Czarzastego. Kto wie, co będzie robił za rok? Na dokładkę w innej telewizji prof. Kazimierz Kik powiedział, że dzięki usunięciu Kalisza SLD stanie się partią socjalną. Zaiste wielka była siła perswazji Kalisza, który nie pozwalał, aby SLD było partią socjalną! Zabrakło tylko wypowiedzi przedstawiciela Kominternu, (jeśli ktoś nie wie, co to był Komintern, proszę zajrzeć do Wikipedii).

W całej sprawie nie chodzi jednak o to, co zamierzał Ryszard Kalisz będąc członkiem SLD. W poniedziałek, 8 kwietnia 2013 r. w siedzibie SLD w Warszawie przy ul. Złotej chodziło tylko o to, aby Kaliszem przywalić w Aleksandra Kwaśniewskiego. Tymczasem ani Kalisz, ani Kwaśniewski samokrytyki nie złożyli, więc sięgnięto po cios ostateczny. Leszek Miller zaprosił na Kongres Lewicy Lecha Wałęsę. Nie będzie na kongresie prezydenta Kwaśniewskiego, to będzie prezydent Wałęsa. Można odhaczyć: były prezydent – sztuk raz. Jeszcze trochę, a głównym punktem porządku obrad Kongresu Lewicy będzie podjęcie uchwały pt. „O dalsze konsekwentne umacnianie nielubienia Aleksandra Kwaśniewskiego”. Tytuł uchwały nie jest zgodny z zasadami obowiązującymi w języku polskim, ale brzmi absurdalnie. Równie absurdalnie jak zaproszenie Lecha Wałęsy na Kongres Lewicy. Józef Oleksy mówi, że źródłem tego wszystkiego jest nienawiść Leszka Millera do Aleksandra Kwaśniewskiego. Niestety, zdaje się, iż Oleksy wie, co mówi.

Mimo tego wszystkiego, podobnie jak mój były szef Krzysztof Janik, mam jeszcze, coraz słabszą nadzieję, że dojdzie do porozumienia i wspólnej listy centrolewicy. Ale póki, co coraz mniej na to wskazuje. Donald Tusk może spać spokojnie.

Comments are closed.