Bądź tu mądry i pisz wiersze

Po wyborach prezydenckich w Polsce doszedłem do wniosku, że uratować naszą ojczyznę przed dalszymi skutkami działalności gangu podwórkowego pod wodzą naczelnego prezesa mogą tylko sami podwórkowi gangsterzy potykając się o swoje własne nogi. Niedorzeczny optymizm? A tu niespodzianka, z przyczyn niejasnych, scenariusz powyższy zaczął się realizować.

Uczeni w piśmie specjaliści od polityki sprzeczają się o powody takiego przebiegu wydarzeń. Jedni twierdzą, że naczelny prezes podjął nieudolną próbę pozyskania polskiej młodzieży wyciągając z worka projekt „piątka dla zwierząt”, czym uruchomił lawinę. Inni natomiast uważają, iż naczelny prezes dostał zwyczajnego fixum dyrdum. Ja natomiast nieśmiało stawiam na powyborcze oderwanie od rzeczywistości. Gang podwórkowy wygrał wybory parlamentarne i prezydenckie, no to hulaj dusza, piekła nie ma. Można wysłać do boju mgr Przyłębską, aby zakazała aborcji. Nie wykluczam także koncepcji fixum dyrdum w wariancie rozszerzonym, obejmującym nie tylko naczelnego prezesa, ale także innych hersztów gangu podwórkowego. Tło fixum dyrdum może być różne, w przypadku naczelnego prezesa to tylko zmęczenie materiału, a w wypadku czynownika od prokuratury to już pragnienie władzy za wszelką cenę, ale skutki fixum dyrdum dotknęły nas wszystkich.

Może być i tak, że na przyczyny składają się powody zebrane z różnych wyjaśnień. Według takiej połączonej koncepcji, po wyborach prezydenckich rozgorzała w gangu podwórkowym walka o przywództwo. Wszyscy już w gangu wiedzą, iż naczelny prezes dostał fixum dyrdum i zatraca zdolność skutecznego zarządzania całością a więc trzeba bić się o swoje. Co tam, że obywatele patrzą, TVP im potem wytłumaczy, iż to wszystko dla ojczyzny ratowania. Ta koncepcja oznacza, że w gangu podwórkowym jest już jak w kierownictwie Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego po śmierci sekretarza generalnego. Kierownictwo już wie, iż gensek odszedł, ale jeszcze nie podjęto decyzji, kiedy obwieści się to społeczeństwu.

Pewne jest tylko jedno – gang podwórkowy wszedł w proces gnicia i rozkładu. Przestrzegałbym jednak przed przecenianiem tego faktu. Zawsze jeszcze gang podwórkowy może amputować sobie gnijącą kończynę i jakoś dalej zarządzać podwórkiem. Za to procesowi gnicia towarzyszy eskalacja przemocy. Gang rozda jeszcze wiele kopniaków, które pozostawią wiele siniaków. Nie wykluczam, że tak przy okazji wyprowadzą Polskę z Unii Europejskiej, bo w takiej Moskwie szybciej poczują braterstwo z gangiem podwórkowym niż w Brukseli.

Jak długo ten proces będzie trwał i jaki będzie jego ostateczny efekt tego nie wie nikt. Bądź tu mądry i pisz wiersze.

 

PS. Mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć, o kim myślałem pisząc o gangu podwórkowym.

Comments are closed.