Odwagi Panie Koj!
Dziś tekst o ciekawym wydarzeniu, które miało miejsce w Bytomiu. Prezydent Miasta Piotr Koj negatywnie zaopiniował plan ruchu zakładu górniczego dla kopalni Bobrek.
Uważny czytelnik mojego blogu zauważył, że w wpisie z 9 września 2011 r. zadałem prezydentowi Kojowi pytanie czy pozytywnie zaopiniował poprzedni plan ruchu, którego efektem było wydobycie węgla na zawał i ewakuacja niektórych bytomskich budynków mieszkalnych. Odpowiedzi oczywiście nie było. Piotr Koj niechętnie udziela odpowiedzi radnym miejskim, a co dopiero jakiemuś tam blogerowi.
Okazało się jednak, że nawet taki skromny bloger jak ja może odnotować mały sukces. Nagłośnienie medialne negatywnej opinii Prezydenta Bytomia zdaje się wskazywać, iż co prawda na moje pytania się nie odpowiada, ale chociaż czyta się, co piszę. To mój wkład w rozwój czytelnictwa w naszym mieście.
Popieram decyzję prezydenta Koja w sprawie kopalni Bobrek. Negatywna opinia nie oznacza przecież, iż władze miast chcą zamknąć kopalnię. Trzeba jednak pokazać szefom górniczych spółek, że też ponoszą odpowiedzialność za konsekwencje działalności wydobywczej i muszą znajdywać rozwiązania bezpieczne dla miasta. Z doświadczenia wiem, że jeśli chcą to potrafią. Plan ruchu zakładu górniczego nie może być tylko podpisywaną w ciemno podkładką dla górniczych dyrektorów. Szkoda tylko, że Piotr Koj zauważył to dopiero po dramacie, jaki miał miejsce na Bobrku.
Przestrzegam także tych bytomskich polityków, którzy już pobiegli lub pobiegną, aby zapewnić górniczych działaczy związkowych, iż jak tylko zastąpią Piotra Koja w jego gabinecie to będą wszystko podpisywać bez szemrania. Prezydent Bytomia nie może być niczyim zakładnikiem.